Mentionsy

#17: "Hurricane" Boba Dylana czyli o przewadze zwrotki nad refrenem i o tym, że niektóre rzeczy się - niestety - nie zmieniają.

W tym odcinku bierzemy na tapet jeden z najsłynniejszych protest-songów w historii muzyki popularnej czyli utwór Hurricane Boba Dylana (album Desire, 1976). 

Tym razem inaczej niż zwykle:

nie mówimy zbyt wiele o samym artyście, bo uważamy, że zasługuje na osobny odcinek (wszak noblista!) nie mówimy zbyt wiele o gatunku muzycznym (amerykański folk), bo dochodzimy do wniosku, że już powiedzieliśmy o tym sporo w poprzednim odcinku nie przesadzamy z kontekstami i ciekawostkami (choć kilka znajdziecie, no worries!)

W zamian:

zwrotka po zwrotce (bo inaczej się nie da) opowiadamy trudną i bolesną historię oskarżenia, procesu, uwięzienia, i (na szczęście) uwolnienia boksera wagi średniej Rubina "Hurricane" Cartera, czyli tytułowego Huragana zasmucamy się nad problemem zinstytucjonalizowanego rasizmu w Stanach Zjednoczonych i nad jego przejawami w innych znanych nam miejscach trudne lub ważne słownictwo tłumaczymy trochę "w locie", choć tłumaczami nie jesteśmy i efekty są jakie są, ale ważne, że jakieś są, i robimy to wspólnie jak jeden mąż, choć jest nas dwóch (bo słów jest naprawdę wiele) rozważamy trochę koncepcję protest songu, piosenek z tezą i czy artysta może takiego politycznego zaangażowania żałować

W związku z ogromną ilością omawianego w odcinku angielskiego słownictwa, tym razem pozwalamy sobie odesłać słuchaczy do naszego profilu na Instagramie, gdzie zawsze kilka dni po publikacji odcinka umieszczamy post (lub posty) zawierające właśnie te wyrażenia: https://www.instagram.com/lyryki_podcast/