
Mentionsy

[Mastermind Runway]Ile włożysz, tyle pomnożysz - czyli rosół handmade
Zwykłam myśleć, ile włozysz, tyle wyciągniesz. Szkolenie, kurs, warsztat. Im więcej się postarasz, tym więcej wydusisz wartości. Prawda stara, jak świat, prawda?
Mam jednak poczucie, że powiedzieć tyle, to jak nie powiedzieć nic. Odkryłam, że im więcej wkładam, tym więcej....tak na prawdę ... mnożę!
Niekoniecznie wyciągam!Posłużę się ukochaną metaforą, żeby zaprosić Cię do tego mojego toku myślenia.
Zamiast oczekiwać, że wyciągnę marchew, kiedy ją obiorę i wsadzę do garnka...myślę o tym wszystkim, czym się dzielę, jakbym wkładała marchew do rosołu.
Spróbuj włożyć do garnka włoszczyznę z przyprawami i może jakimś mięskiem i zamieszać.Delektujesz się bulionem po 5 minutach? dziesięciu?No nie - nawet i pół dnia możesz mieszać, ale jak nie podgrzejesz, nie doprawisz...BA! Nie pozwolisz składnikom przenikać się w szczelnym garnku...nici z aromatu babcinej zupy!
Dlaczego więc tak często mamy oczekiwania pod tytułem "no przecież tak dużo powiedziałam, pomogłam, podzieliłam się, dałam z siebie, dlaczego to nie wraca?"
Od razu?tu i teraz?
Ale czy na prawdę wolisz wyciągnąć z garnka surową marchewkę...czy jednak poczekasz na rosołek?
A no właśnie - chrupiemy smętnie karotkę, dlatego, że brakuje nam myślenia mnożeniem.
A co, gdybyś od dzisiaj pomyślała o każdym swoim działaniu jak o marchewce z rosołu?O takiej, która nie zamieni się w parujący, cieplutki skladnik sałatki warzywnej od razu, ale poleży w tej wysokiej temparaturze jeszcze kilka godzin, przestygnie po wyjęciu z gara, poczeka, aż skoczysz po majonez i przyprawy a może i nawet da się pokroić i wejdzie w tłumną interakcję z kukurydzą, czy groszkiem, żeby w pełni nabrać smaku sałatki warzywnej?
No właśnie.
Wkładajmy do tej zupy marchewki jak najwięcej. Nie oczekujmy, że stanie się automatycznym przysmakiem. Poczekajmy na ten rosołek, czy sałatkę warzywną. Dajmy sobie czasem prawo wywalić wygotowaną włoszczyznę do kosza wierząc, że gdzieś tam w powietrzu unosi się jej aromat..choćby jako dwudniowa pomidorówka..Pozwólmy światu zrobić użytek z fragmentów, pozwólmy pokroić, zmielić, podsmażyć, albo i nawet zjeść na surowo to, co wkładasz do wspólnego garnka!
Nie bójmy się dawać!Nie ze względu na nadzieję, jak włożysz, to wyciągniesz.,Dawajmy z pewnością, że ile włożysz, tyle pomnożysz!
Ten proces mnożenia jest pewny, co jednak nas w nim przeraża, to fakt, ze tracimy nad nim kontrolę. Marchewka przestaje być tym samym w momencie, kiedy trafia do garnka.Potem dzieje się magia, Dielisz się swoją metodą, myślą, przełomem, doświadczeniem, lekcją...wkładasz do wspólnego naczynia...i tracisz nad tym kontrolę.
Może czasem nie boimy się, że wyjdzie nam świetny rosół, ale drżymy ze strachu, że ktoś z tej marchewki zrobi danie nie z tej ziemi i nasz niedzielny wywar będzie wyglądał przy nim co najmniej słabiutko...
W mastermindzie gotujemy bezustannie, degustujemy te wytworne dania i pomlaskując nie możemy się nadziwić, że to wszystko tylko zwykła marchew ;P
Pozwolilam sobie na tą metaforę, żeby zakotwiczyć w Twojej głowie myślenie poza sztywną ramą
Gotowanie zupy miało dla mnie zawsze coś z magii. Niby składniki, które znamy, niby woda w garnku i przyprawy, A jednak smak tak inny od każdej marchewki, ziemniaka, pietruszki z osobna...
Tak samo jest z mastermindem. Im silniesze aromaty każda z nas wnosi do tego wspólnego naczynia, tym intensywniejszy smak całości. tym bardizej każda z nas przesiąka nęcącym aromatem. Podgrzewam ten garnek, mieszam w nim, ale wiem, że bez skladników to mogłabym tak sobie mieszać w nieskończoność.
Podejmiesz wyzwanie?Będziesz tym składnikiem, który nada unikalnego aromatu?
Po więcej na temat mastermindu zapraszam Cię tutaj https://oplotki.pl/mastermind/
A na koniec dlaczego taka oderwana od rzeczywistości metafora?Bo wierzę, że takim rosołkiem można wykarmić armię potrzebujących ciepłej zupy w środku zimy.
Wierzę, że biznes to świetne narzędzie, które kobietom daje narzędzie realnego ulepszania świata - nie tylko na poziomie mocno namacalnym - dbania o pełne talerze naszych bliskich, ale też o ambitny wzrost, dawanie miejsc pracy, napędzanie ekonomii, przejmowanie zasobów, by mądrzej nimi zarządzać.
Dość mam już myślenia, że kobiety nadają się tylko do gotowania rosołu, Ugotujmy coś wspólnie biznesowo. Połączmy te nasze składniki w napar, który wstrząśnie tym światem i postawi nas na nogi.
Teraz bardziej, niż kiedykolwiek kobiety w biznesie potrzebuja się wzmacniać, by móc dawać światło i ciepło tym, którzy go potrzebują.
Ile włożysz, tyle pomnożysz. Czyli Rosą Handmaid. Już opowiadam o co chodzi. Bo zwykłe myśleć, że ile włożysz, tyle wyciągniesz. Tak? Szkolenie, kurs, warsztat. Im więcej się postarasz, tak? Im bardziej się skupisz, tym więcej wydusisz z takiego szkolenia, warsztatu, e-booka, książki, czegokolwiek, więcej wartości. Prawda stara jak świat, prawda? Mam jednak poczucie, że powiedzieć tyle, to trochę jak powiedzieć największy truizm świata, czyli jak nie powiedzieć nic. I odkryłam, że im...
Search in Episode Content
Recent Episodes
-
Sukces Handmade - Z PRACOWNI TEATRALNEJ DO AUTO...
17.10.2025 03:55
-
CREATIVE WORLD - Zaproszenie - 6-9 luty '26 Tar...
10.10.2025 03:55
-
Sukces Handmade - Monika:Plecione - o makramie,...
03.10.2025 06:39
-
BIBLIOTEKA AKADEMII RĘKODZIELNIKA w końcu dos...
26.09.2025 03:55
-
Miało być 300, było 30 - czego nauczyła tegoro...
19.09.2025 03:55
-
PRACOWNIA PRAWIE MNIE ZŁAMAŁA, konferncja podni...
12.09.2025 03:55
-
3 dni do konferencji HANDMADE BIZ SUMMIT, dziś ...
05.09.2025 03:55
-
Sukces Handmade - Monika/SPLOTKA o tkaniu - 10 ...
28.08.2025 03:55
-
Sukces Handmade - Gosia Samborska/Nić porozumie...
22.08.2025 03:55
-
Sukces Handmade - o tuftingu z Karoliną ENJOY ...
15.08.2025 03:50