Mentionsy

Radio Wnet
04.11.2025 08:51

Masowe zabójstwa chrześcijan w Nigerii. Raport Orlej Straży


Trump zapowiada obronę chrześcijan w Nigerii. – Amerykańscy żołnierze? To by tylko pogorszyło ich los – mówi Bartosz Rutkowski z Orlej Straży w Radiu Wnet.

Nigeria to dziś najbardziej niebezpieczny kraj na świecie dla chrześcijan. Według danych organizacji Open Doors ginie tam ponad 6 tysięcy wierzących rocznie — trzy czwarte wszystkich zamordowanych chrześcijan na świecie.

Nigeria liczy ponad 200 milionów mieszkańców. Sytuacja jest skrajnie różna w poszczególnych regionach – na południu jest względny spokój, na północy i w centralnym pasie to dramat

– mówi Bartosz Rutkowski z Orlej Straży.

To tam działają Boko Haram i bojówki Fulani, które – jak podkreśla – „od lat mordują rolników i chrześcijan”. Dane są porażające: według Open Doors około 8 tys. chrześcijan rocznie ginie z powodu wiary, z czego 6 tysięcy w samej Nigerii.

Nigeria odpowiada za trzy czwarte wszystkich zabitych chrześcijan na świecie

– dodaje.

Dlaczego państwo nie reaguje?

Poprzedni prezydent był z plemienia Fulani i zapewniał im bezkarność. Jest trochę lepiej, bo obecny prezydent dopuścił chrześcijan do władzy, ale państwo nadal jest słabe

– mówi Rutkowski.

Według niego uwaga świata skupia się głównie na południu Nigerii.

Tam jest ropa. Tam są interesy. To interesy międzynarodowe decydują, a nie cierpienie ludzi

– zaznacza.

Trump, najemnicy i realna pomoc

Donald Trump mówił ostatnio o obronie chrześcijan w Nigerii. Zdaniem Rutkowskiego takie plany mogą być groźne.

Jeśli przyjadą biali z karabinami „ratować chrześcijan”, to skończy się to jeszcze większą masakrą. To byłyby tragiczne skutki

– podkreśla.

Zamiast tego wskazuje rozwiązanie.

Chrześcijanie w Nigerii potrafią się bronić. Są Hunters – lokalna samoobrona z legalną bronią myśliwską. Im trzeba wesprzeć logistykę: motocykle, paliwo, żywność

– informuje.

Dom dla wdowy za 18 dolarów rocznie

Skala pomocy, jak mówi, bywa zaskakująco dostępna.

Wynajem domu dla wdowy z dziećmi kosztuje 18 dolarów rocznie. Odbudowanie całej wsi – 30 tysięcy złotych. To niewyobrażalna efektywność pomocy

– mówi.

Jak pomagać?

Działamy z lokalną fundacją, z ludźmi, którzy przeżyli ataki. Pomoc trafia bezpośrednio do ofiar. Najczęściej do wdów z dziećmi

– mówi Rutkowski.