Mentionsy

Radio Wnet
20.06.2025 09:30

„To nasze dziecko, którego nikt nie broni”. Polski transport drogowy wkrótce przestanie istnieć?


Polski transport chyli się ku upadkowi – ostrzega Piotr Litwiński z Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Transportu Drogowego. Wini m.in. pakiet mobilności, brak kierowców i bezczynność rządu.


Branża transportowa w Polsce znalazła się w poważnym kryzysie

– alarmuje Piotr Litwiński, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Transportu Drogowego. Jak podkreśla, jeszcze kilka lat temu transport był motorem polskiej gospodarki. Dziś firmy się kurczą, młodzi nie chcą wchodzić do zawodu, a państwo – jego zdaniem – wciąż nie rozumie skali problemu.

Nie mamy powodów do radości. Kiedyś transport kwitł, dziś wszystko się zwija. Młodzi nie chcą o tym słyszeć, a starsi odchodzą na emeryturę

– mówi Litwiński. Wspomina rozmowę znajomego z synem, który odmówił przejęcia rodzinnej firmy transportowej: „Tato, ja nie jestem taki jak ty, żeby całe życie tyrać i nic z tego nie mieć”.

Spadek znaczenia branży w PKB i odpływ dewiz

Litwiński podważa też oficjalne dane rządowe, według których transport odpowiada za 7 proc. PKB.

To już nieaktualne. Dziś to może 2 proc. Państwo traci dewizy, które kiedyś przynosił właśnie transport

– przekonuje.

Podkreśla, że branża zbudowana była przez prywatnych przedsiębiorców, bez pomocy państwa czy Unii Europejskiej.

To nasze dziecko. A jak człowiek coś sam zbudował, to to szanuje. A państwo? Nigdy nie dało nawet złotówki. Unia robiła wszystko, by nas zniszczyć, bo zdobywaliśmy ich rynek

– mówi.


Zamykane kierunki wschodnie, konkurencja z południa i ze Wschodu

Dostęp do rynków wschodnich – Białorusi, Rosji i Ukrainy – został praktycznie zamknięty.

Nie jeździmy już do tych krajów. A z drugiej strony atakują nas Turcy, Serbowie, Mołdawianie. Polski przewoźnik jest wypychany z rynku

– stwierdza.

Wyjaśnił, że to m.in. wpływa na stan branży, a w samym związku Litwińskiego 20 proc. firm przestało opłacać składki z powodu likwidacji, a 80 proc. ograniczyło działalność – często nawet o połowę floty. Według Litwińskiego Unia Europejska – przedłużając umowę liberalizującą przewozy z Ukrainą – doprowadziła do nierównej konkurencji.

Polak zrobi błąd w dokumentach – kara, zatrzymanie auta. Ukrainiec? Pogrożą palcem. Bo wojna. Ale wojna kiedyś się skończy

– mówi.

Przypomina, że jeszcze niedawno Polska i Ukraina wymieniały się 160 tysiącami zezwoleń na przewozy. Polacy wykorzystywali połowę, Ukraińcy całość. Teraz – po zniesieniu zezwoleń – Ukraińcy wykonali w ciągu jednego roku aż milion kursów.

A rząd o tym wie

– dodaje krótko Litwiński.

Co można zrobić?

Jego zdaniem rząd powinien niezwłocznie zająć się szkoleniem kierowców i zachętą do pracy w branży, w której dziś pracują nie tylko Ukraińcy i Białorusini, ale również Pakistańczycy i Hindusi.

Do każdego litra paliwa doliczana jest opłata – ok. 40 groszy. A przewoźnik zużywa 3–5 mln litrów rocznie. Te pieniądze idą do funduszu paliwowego i są rozdzielane, jak ministerstwo chce: tu na chodnik, tam na drogę. A przecież my już zapłaciliśmy podatek dochodowy i przychodowy. To powinno wystarczyć

– podsumowuje Litwiński.



Piotr Litwiński, Stowarzyszenie Polskich Film Transportowych jest przy telefonie. Dzień dobry panu. Dzień dobry, Ogólnopolski Związek Pracodawców Transportu Drogowego oraz Ogólnopolskie Przewoźników Drogowych Galicja. To bardzo ważny tytuł i bardzo ważna wiedza. Może nie tyle ważny, ale związek, a stowarzyszenie to jest na innych prawach. To prawda. Patrzę na dzisiejszą Rzeczpospoliteę. Lepsze nastroje wśród przedsiębiorców. Dotyczy to przedsiębiorców transportowych? Na pewno nie. Nie m...

Search in Episode Content

Enter a search term to find specific content in this episode's transcription