Mentionsy

banał
13.12.2023 07:30

moje przemyślenia o religii

Religia wychowała mnie w poczuciu winy i strachu. Nauczono mnie, że wszystko co robię jest złe, nawet naturalne i zdrowe czynności, takie jak seks. Wmawiano mi, że radość i piękno życia są dostępne jedynie w niebie. Jednak nawet tam nie jestem pewien, czy trafię. Strach był wykorzystywany do kontroli. Bałem się, więc starałam się być wystarczająco dobra, modliłem się i cierpiałem. Wiedziałem, że to nigdy nie wystarczy. Od pierwszej komunii czułem się niewystarczający. 


Musiałem się spowiadać, aby być czysty, ale nie miałem z kim porozmawiać, być wysłuchany i zaakceptowany. Jestem oceniana jako zły, który nigdy nie będzie wystarczający. Na koniec dostanę pokutę, która ma mnie zbawić. Ale co jeśli nie ma nieba ani piekła? Dlaczego nie mogę cieszyć się życiem tu i teraz? Dlaczego muszę czuć się winny za grzech pierworodny, którego nie popełniłem?


Niedoskonałość nie czyni mnie złym człowiekiem. To czyni mnie człowiekiem, istotą boską, która ma w sobie miłość, radość i szczęście. Dlaczego mam cierpieć, klękać i prosić o zbawienie? Czy Bóg nie kocha nas wszystkich?


ig: https://instagram.com/pbialasiewicz/ kontakt: [email protected]

Tak zostały mi wpojone pewne przekonania, przede wszystkim przez kościół, szkołę, żebym nikogo nie uraził. Ale nawet nie w sytuacji, w której tak naprawdę kogoś urażam, tylko w mojej urojonej głowie jest strach przed tym, żeby być bardzo poprawnym, bardzo miłym, nawet w sytuacji, w której to nie jest niemiłe, co ja bym chciał powiedzieć, czy to, co chciałbym zrobić, tylko jest moją opinią, przekonaniem, ale ono raczej finalnie nie jest niczym krzywdzącym, ani negatywnym. Tak chociażby m...

Search in Episode Content

Enter a search term to find specific content in this episode's transcription