Mentionsy

Luźna pogadanka: "Tokyo Vice" i reportaże Jake'a Adelsteina

Wydane przez HBO "Tokyo Vice" okazało się całkiem sporym sukcesem.  I niezłym, podchodzącym do Japonii "po ludzku" serialem kryminalnym. W ramach testowania nowej formuły - gadania bardziej "od serca" zamiast jechania na bazie notatek i poprawiania się milion razy - opowiem o moich wrażeniach z produkcji oraz krótko o moich przemyśleniach na temat reportaży pierwowzoru głównego bohatera, prawdziwego Jake'a Adelsteina - w tym o kontrowersjach wokół nich.  

 Linki: 

 "Inside Tokyo Vice's Problematic Source Material" - artykuł Gavina J. Blaira z The Hollywood Reporter: https://www.hollywoodreporter.com/movies/movie-features/tokyo-vice-problematic-source-material-1235135828/  

Japan Subculture Research Center: http://www.japansubculture.com/  https://www.facebook.com/japansubculture/  

Polskie wydanie "Człowieka Yakuzy" oraz "Tokyo Vice" (czy też "Zesmty Yakuzy") dostępne są w wielu księgarniach internetowych zarówno w wersji fizycznej, jak i w formie ebooka. Dostępność zmienia się jak w kalejdoskopie, daruję sobie linki to poszczególnych sklepów.  

Muzyka: Eric Taylor, Traditional Japanese Music (Creative Commons, https://youtu.be/IAMr37V8BPI )  

Kiedy HBO zapowiedziało serial Tokyo Vice, byłem nieco rozdarty. Ucieszony, ponieważ zapowiadało się na wysokobudżetową ekranizację kultowych w pewnych środowiskach reportaży na temat Yakuzy. Steptyczny, ponieważ wiadomo, Amerykanie biorą się za serial o Japonii, może wyjść różnie, patrz ostatni samurai. Pierwsze recenzje były mieszane, przewijały się też oskarżenia o przysadny orientalizm i wprowadzanie białego Mesjasza w świat japońskiego dziennikarstwa, ale ostatecznie okazało się, że...