Kiedy przyklejałam pierwsze złotko, potarłam klejem, wydawało mi się, że wszystko zrobiłam dobrze, przyklejam i nagle odrywają mi się cząsteczki tego złota, więc tak jak te cząsteczki, ja też się rozsypałam na cząsteczki, od razu się rozbeczałam.
To jest bardzo takie doświadczenie, nie tylko rysowanie, bo mówimy pisanie ikony, piszemy sercem, piszemy modlitwą.
Można powiedzieć, że kocham w ikonie wszystko, wszystko w moim życiu do ikony mnie prowadziło, jest tylko jedna mała gwiazdeczka, zupełnie, ale to zupełnie nie umiem rysować…